poniedziałek, 1 lipca 2013

Pierwszy spacer

Dzisiaj poszedłem na mój pierwszy spacer.
Beata i Artek zawieźli nas na wielkie pole,  na prawdę było wielkie!
Beata miała jeszcze ze sobą czarne pudełko które błyskało mi po oczach i strasznie irytowało, ale jak tylko  chciałem podejść bliżej, zeby powąchać i sprawdzić co to, to Beata od razu wstawała...Ona nigdy nie pozwala mi bawić się jej zabawkami.



Gdy tylko wysiedliśmy z auta Aria pognała przed siebie goniąc jakiś bliżej nie zidentyfikowany obiekt.
Postanowiłem pobiec za nią i sprawdzić, co to właściwie jest i czy jest jakikolwiek sens to coś gonić.


Okazało się, że jednak nie jestem taki szybki jak mi się wydawało i niestety nie mogłem jej dogonić, bo ona tak gnała wpatrzona w ten malutki punkt tak jak Harry Potter w znicz na meczu Quidditcha.  Jak się później dowiedziałem to była jaskółka... A co to jest? nie wiem, Wiem tylko tyle, że lata szybko i Aria nie może jej dogonić.  A ja gdy dorosnę na pewno ją złapię i pokażę wszystkim jaki to jestem wspaniały łapacz jaskółek.



Po spacerze byłem niesamowicie zmęczony, położyłem się więc na płytkach w kuchni,  bo jednak na tym moim posłaniu to strasznie gorąco. No ale pospać mi chyba nie dane, przyszła Aria i zaczęła mnie zaczepiać, skakać, chrząkać i machać tymi swoimi długaśnymi łapami, co na prawdę doprowadzało mnie do szału bo ja chciałem  SPAĆ!

Nic się nie dało z nią zrobić, wstałem więc i warknąłem, najlepiej i najgłośniej jak potrafiłem.
Chyba nieźle mi to wyszło bo przybiegła Beata i zaczęła nawijać tą swoją gadkę umoralniającą, że niby ma być spokój, bo jak nie to łańcuch i do budy. Śmieszna jest ta nasza Beatka, bo niby gdzie jest ten łańcuch? I co najważniejsze, gdzie ta buda?

Zaśmialiśmy się z Arią i pognaliśmy na ogródek, mimo zmęczenia dałem się namówić na zabawę w ganianego, tylko że to znowu ja miałem gonić Arię, bo to ona miała mojego szeleszczącego misia w paszczy.

No to pędzę, może mi się uda zabrać to co należy do mnie, ale nieeee, Aria jak zawsze musi mnie gryźć w ucho, samolub z tej Arii...

Bez sensu jest ta zabawa jak nie mogę odebrać swojego misia po tym, jak już ją złapię.

Idę spać!