środa, 22 stycznia 2014

Mówią o mnie " siła niszczycielska"

I znów zostawili nas samych w domu.
I znów była nuda.

Aria śpi...
Ja też za wiele do roboty nie mam, jedyne co mogę robić to pomemlać kość którą Beata kupiła mi wczoraj po incydencie z dywanem... Myślała, że to zajmie mnie na jakiś czas, no i miała rację, na jakiś czas mnie ta kość zajęła, ale ileż można memlać tą samą kość?
Musiałem znaleźć sobie coś innego do roboty bo już mnie szczęka bolała od tego memlania.

Zszedłem na dół, poniuchałem trochę po kątach, ogryzłem ładnie tralki od poręczy, teraz przynajmniej ładniej wyglądają, takie  mniej toporne się zrobiły... Nie wszystkie ogryzłem, zostało jeszcze siedem, ale to  zostawię sobie na później w razie by mi się nudziło. No bo jak ogryzłem połowę to ta druga połowa nie może zostać nieogryziona, prawda?

O tak ogryzłem...

Ładnie, prawda? Dumny jestem z siebie jak nie wiem co!

No i znów nuda... Aria wstała i zaczęła mnie zaczepiać, więc wymyśliłem, że możemy wykopać dziurę w ścianie, żeby, wiecie, troszkę więcej słoneczka wpadało do naszego korytarza.

Aaa okno? No mamy, ale małe jest i wysoko, a ja chciałem, żeby było nisko, żebym nie musiał co chwila wskakiwać na parapet.

Aria stwierdziła, że to nie jest dobry pomysł, żeby robić dodatkowe okno bez skonsultowania się z Arturem i Beatą, wspomniała też coś o farmie, budzie i łańcuchu...

Powiedziałem, że jestem już duży i potrafię sam podejmować decyzje, w końcu jestem głową tej rodziny, i muszę dbać o wszsytkich, a nowe okno jak najbardziej się przyda.

Zacząłem więc kopać, ale jakoś słabo mi szło i poprosiłem Arię, żeby pomogła, na początku była nie chętna do pomocy, ale jak zobaczyła ile mi to owe kopanie sprawia trudnośći, zdecydowała się pomóc.

Noo, od razu lepiej! We dwoje zawsze raźniej!

Ale niestety nie udało nam się wykopać okna, twarda ta ściana i tak łatwo nie chciała się poddać!

Oto my po kopaniu:

Aria

Ja

A oto nasze prawie okno:





Wiem, wiem, że nie wygląda to dobrze, ale prace są w toku i gdy skończymy okno będzie wyglądało o wiele lepiej...





wtorek, 21 stycznia 2014

Drago sam w domu

- Ciągnij!!!
- No przecież ciągnę, ale nie idzie!
- Mocniej, zaraz puści!
- Aaaaaa poszło!

I co teraz?

...

...6 godzin wcześniej

Dobra, kundle, idę do pracy, macie być grzeczne - powiedziała do nas Beata jak wychodziła z domu.
Bardzo, ale to bardzo chciałem iść z nią ale powiedziała, że nie mogę bo idzie do pracy a u niej w pracy nie wolno mi przebywać. No szkoda, a mogło być tak pięknie.... A skąd wiem? Bo już raz byliśmy z Arią u Beaty w pracy...
Jest tam takie wieeeelkie pole, strumień, kaczki które można gonić, ale uciekają na drugą stronę wodospadu, a ja się jeszcze boję wodospadu i nie mogłem ich złapać.

Beata w końcu pomiziała mnie i Arię po nosie, powiedziała, że nas kocha i że mamy być grzeczni bo jak nie to nie ręczy za siebie...

Poszła....

- Co robimy? - pyta Aria.
- Ja to bym pospał jeszcze z dwie godziny conajmniej, ale jak chcesz coś porobić to możemy coś porobić, tylko mnie nie gryź po uszach i nie spychaj ze schodów...

- Schodów, powiadasz....schody.... co możemy zrobić na schodach?  No, bo nigdzie indziej nie pójdziemy, Beata zamknęła drzwi od kuchni i salonu na klucz, a ja nie umiem jeszcze otwierać drzwi kluczem, ale nic to, zajmie mi to trochę czasu ale się nauczę, tylko muszę podpatrzeć jak to robią nasze człowieki.

- Aria, Aria, Aria... Ty myslisz, że Ty taka mądra jesteś... myślałby kto...

- A ja Ci udowodnię, że się nauczę!

...

- Ariaaaaa!!, Chodź tutaj, szybko!

- No ale po co się tak nadzierasz? Nie widać, że mam dobry słuch? te uszy duże bez powodu nie są!
 Czego chcesz ?
- No, bo, pytałaś co można porobić na schodach... No to ja chcę Ci pokazać TO! PATRZ!

- Co, na co mam patrzeć??

- Na to! Patrz, pokażę Ci...
 Złapałem zębami wystającą nitkę i mocno szarpnąłem... nitka zaczęła się wydłużać i dywan zaczął odstawać od schodów....  Pomóż mi, co tak stoisz i się gapisz!

- DRAGO!!! JESTEŚ NIENORMALNY!!! ZOSTAW TO! NIEEEEEE,  BEATA CIĘ ZABIJE, NIE MÓWIE JUŻ, ŻE ARTEK POŚLE CIĘ W DIABŁY NA FARMĘ! I MNIE PRZY OKAZJI, BO PEWNIE POWIE, ŻE TO MOJA WINA, ŻE STARSZA JESTEM I MIAŁAM CIĘ PILNOWAĆ!

Drago, zostaw to już, nie szarp bo popsujesz wszystko!

- Oops! Aria? Bo, bo, bo wiesz co? No bo ja to pociągnąłem i zobacz.... odpadło!

- No to teraz się doigrałeś... Idziesz na farmę, a jak mnie wyślą razem z Tobą to odgryzę Ci ten piękny ogonek... No nic, musimy to jakoś naprawić...

Łap z drugiej strony, trzeba zerwać wszystko, może się nie zorientują.


- Ciągnij!!!
- No przecież ciągnę, ale nie idzie!
- Mocniej, zaraz puści!
- Aaaaaa poszło!


I co teraz? Co z tym zrobimy???

Dawaj, szybko, Drago, pospiesz się, rozłożymy to w mojej jadalni i nie zauważą...

....


Drago!!!  Przyjechali!!!  Szybko!! Siadaj i rób te swoje smutne oczy, ja robię swoje i masz być grzeczny i spokojny, żadnego skakania, miauczenia jak kot.... Masz siedzieć ładnie i cicho, a jak zobaczą, że coś jest nie tak, to szybko biegiem na górę, kładziesz się i udajesz, że śpisz.... Wtedy Cię nie wywalą....Ja postaram się zrobić resztę....



Jezu, Jezu, Jezu.... Oni mnie zabiją.... zrobię tak jak mówiła Aria... siedzę cicho i się nie ruszam.... Jezu, Jezu, Jezu... dziękuję Ci Boże, że stworzyłeś mnie takiego pięknego, może to coś da, może mnie na farmę nie wywalą,  ja na farmie przecież zginę! Tam są jakieś przerośnięte psy, tłuste jakieś, różowe, wielkie w ciapki i z rogami .... i zamiast delikatnych łapek mają twarde kopyta!!!
Jedyna nadzieja w Beacie.... Ona zawsze się ugina i przestaje krzyczeć na mnie jak tylko spojrzę na nią moimi oczami i poliżę ją po mordce.... Gorzej z Artkiem... On nie jest taki łaskawy..... On na pewno wyśle mnie na farmę!!!

NIEEEE!!!! Ja nie chcę!!!

.......




Drago! Aria!  JA WAS ZABIJĘ, GNOJE JEDNE!!!